W piątek wicelider rozgrywek podejmować będzie mocną drużynę z Torunia. Ślązacy spisują się znakomicie od widowiskowego meczu z Unią. Z kolei w Oświęcimiu sporo się ostatnio dzieje.
JKH GKS Jastrzębie ma świetną serię, sześciu kolejnych zwycięstw. Blisko miesiąc temu, 23 października drużyna Roberta Kalabera przegrała mecz, o którym przez lata jeszcze będzie się wspominać. Jastrzębianie polegli u siebie w konfrontacji z Unią 8:10. Zawodnicy obu drużyn zaprezentowali radosny hokej, a przegrani po spotkaniu mówili o wyciąganiu wniosków i nie były to tylko słowa. W sześciu kolejnych spotkaniach drużyna schodziła z tafli z tarczą, strzelając aż 33 bramki. Ta seria sprawiła także, że JKH awansował do półfinałów Pucharu Polski - do PP zakwalifikują się cztery najlepsze drużyny po zakończeniu drugiej serii fazy zasadniczej. W PP zagra też piątkowy rywal jastrzębian, KH Energa Toruń. Ekipa Jurija Czucha w niedzielę wygrała pewnie z Unią 4:0, a w środę, w zaległym meczu 10. kolejki, pokonała na wyjeździe GieKSę 1:0 i awansowała na 3. miejsce w tabeli. Mecz w Jastrzębiu zapowiada się frapująco.
W weekend hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim będą chcieli odkuć się za ostatnie niepowodzenia. Biało-niebiescy, którzy przegrali trzy mecze z rzędu, zmierzą się z Zagłębiem Sosnowiec oraz Stoczniowcem Gdańsk. W Oświęcimiu sporo się dzieje. W poniedziałek trener Nik Zupancić złożył dymisję. Dzień wcześniej po pierwszej tercji meczu z KH Energą słoweński szkoleniowiec pokłócił się z sędziami i rzucił w ich kierunku bidonem. - Jak mogę wymagać od zawodników dyscypliny i tego, żeby zachowywali się w porządku, jeśli sam tego nie potrafię zrobić – mówił, dodając, że drużyna potrzebuje nowej energii, aby ruszyć w odpowiednim kierunku. W poprzednim sezonie zespół pod wodzą Zupancicia została wicemistrzem Polski.
Mecze odbywają się bez udziału widzów, ale weekendowe zmagania kibice hokeja będą mogli zobaczyć na żywo na stronie: www.polskihokej.tv