W Bratysławie trwa finał kwalifikacji do igrzysk olimpijskich. W pierwszym meczu reprezentacja Polski po bardzo dobrym spotkaniu pokonała Białoruś 1:0, wczoraj przegrała po ambitnej walce ze Słowacją 1:5. Jutro mecz z Austrią. - W obu spotkaniach hokeiści pokazali wielką ambicję, wielkie serce oraz bardzo mądrą grę – mówi Adam Fras, wiceprezes PZHL.

- Rozegraliśmy dwa dobre mecze, szczególnie udany był pierwszy z Białorusią, który dał wygraną z wysoko notowanym zespołem. W spotkaniu ze Słowacją rywale pokazali wysokie umiejętności techniczne, świetnie jeździli na łyżwach. U nas bramkarz John Murray był bardzo mocnym punktem drużyny, szczególnie w spotkaniu z Białorusią. Bez niego trudno byłoby wygrać, ale cała drużyna w tym spotkaniu grała świetnie. To był jeden z najlepszych meczów reprezentacji Polski, jaki oglądałem w ostatnich latach. W spotkaniu ze Słowacją liczyliśmy po cichu na powtórkę, ale hokejowa rzeczywistość zweryfikowała nasze nadzieje - mówił Adam Fras, wiceprezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.

- Liczę na to, że gra z tak dobrymi przeciwnikami będzie procentować podczas przyszłorocznych mistrzostw świata Dywizji 1B w Katowicach. Im szybciej awansujemy do wyższej dywizji, tym więcej będziemy grali spotkań z rywalami z wyższej półki. Bez tego nie zrobimy postępu. Potrzebujemy dobrych przeciwników – dodał wiceprezes PZHL.


W niedzielę o godz 13:30 reprezentacja Polski zagra z Austrią. Spotkanie będzie transmitowane w TVP Sport.