„Puchar Spenglera to najlepszy, najstarszy i bardzo prestiżowy hokejowy turniej na świecie, a Davos na tydzień zamienia się w prawdziwie hokejową krainę” – powiedział reprezentant Polski Aron Chmielewski, który z Ocelarzi Trzyniec dotarł do finału zawodów.

W decydującym meczu 93. edycji Pucharu Spenglera jego zespół przegrał z Team Kanada 0:4. Obie ekipy zmierzyły się wcześniej w grupie. Kanadyjczycy wygrali 4:1, a gola dla Ocelarzi strzelił  Chmielewski. Zakończył turniej z jednym trafieniem i trzema asystami. na koncie Został też wybrany do najlepszej piątki turnieju.

„Zawsze chcemy zagrać jak najlepiej. Turniej jest oglądany na całym świecie. Chcieliśmy zajść jak najdalej i udało się. W Czechach 16 lat czekano na udział zespołu w finale.  Dla tutejszego hokeja to duża rzecz i dobra promocja” – dodał Chmielewski.

Podkreślił wspaniałą otoczkę turnieju, pełne trybuny podczas meczów, mnóstwo imprez towarzyszących dla kibiców.

Jego zdaniem wyniki spotkań z Kanadyjczykami nie oddają ich przebiegu.

„W pierwszym meczu strzeliliśmy gola na 1:3, mieliśmy dużo okazji na zdobycie kolejnych. Kanadyjczycy się w końcówce bronili, a nam zabrakło szczęścia. W finale z kolei niemal cały czas graliśmy w osłabieniu, czasem – podwójnym. Z takim rywalem to nie jest łatwa sprawa” – ocenił napastnik reprezentacji Polski..

Turniej skończył się w Sylwestra, ekipa Ocelarzi samolotem wróciła wieczorem z Zurychu o Ostrawy.

„Do domu wszedłem o 23.30, więc… na lampkę noworocznego szampana zdążyłem” – zakończył z uśmiechem Aron Chmielewski.