Za nami już prawie trzy rundy zmagań w Polskiej Hokej Lidze. To dobry czas, aby dokonać przeglądu najciekawszych wydarzeń z ligowych tafli.

 

Fotel lidera po 24. kolejkach zajmują hokeiści JKH GKS Jastrzębie. Ekipa znad czeskiej granicy jest najskuteczniejszym i najefektowniej grającym zespołem w tej fazie sezonu. Świadczy o tym choćby fakt, że jastrzębianie jako pierwsza drużyna przekroczyli barierę 100 bramek w sezonie. Obecnie mają na koncie 108 przy 50 straconych, co oznacza zarazem, że mają trzecią najlepszą defensywą ligi. Mniej straconych bramek mają tylko hokeiści KH Energi Toruń i GKS Katowice. Co jest prawdziwą siłą drużyny dowodzonej przez Roberta Kalabera? Spory wkład w dobre wyniki mają dwa nowe nabytki, czyli Marek Hovorka i Zackary Phillips. Słowak jest pierwszy, a Amerykanin drugi w ligowej klasyfikacji kanadyjskiej, a wtóruje im Radosław Sawicki, który rozgrywa swój najlepszy sezon w życiu i ma już na swoim koncie 15 bramek. Do jastrzębian należy także palma pierwszeństwa pod względem meczu z największą liczbą bramek. 18 bramek padło w meczu 13. kolejki, kiedy to zdobywcy Superpucharu Polski podejmowali Re-Plast Unię Oświęcim. Niestety kibicom nie było dane zobaczyć tego pasjonującego thrillera, w którym sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. W tym festiwalu bramek minimalnie lepsi okazali się oświęcimianie, który wygrali 10:8. Warto podkreślić, że Kalaber w tym spotkaniu dwukrotnie dokonywał zmiany bramkarza, ale nie uratowało to JKH przed porażką. Tak pasjonującego meczu dawno nie widzieliśmy.

Drugie miejsce w ligowej tabeli zajmują aktualni mistrzowie Polski – GKS Tychy. Tyszanie przegrali co prawda tylko cztery spotkania, ale były one prestiżowe. Pierwsza porażka przypadła na mecz z JKH GKS-em Jastrzębie. Wtedy trójkolorowi zjeżdżali do szatni z wynikiem 2:7. Jest to ich najwyższa porażka w tym sezonie. Ponadto, przegrali jeszcze z Ciarko STS-em Sanok, znów z JKH GKS, a najświeższa porażka miała miejsce w meczu domowym po dogrywce z GKS Katowice. Włodarze tyskiego klubu przed i w trakcie sezonu dokonali kilku ważnych transferów. Jean Dupuy, powoli staje się liderem zespołu. Po słabszym początku, w ostatnich meczach strzela regularnie i jest ważnym ogniwem swojej drużyny. Do ekipy mistrzów Polski dołączył także Patryk Wronka. Dotychczas w 19 rozegranych meczach zdobył 14 punktów za 3 gole i 11 asyst. Krzysztof Majkowski od początku sezonu nie boi się stawiać na młodych zawodników. Najlepiej do drużyny wprowadził się Kacper Gruźla, który po 17 meczach ma swoim koncie 7 punktów (4 bramki i 3 kluczowe podania). Mimo “małego kryzysu” w ostatnich meczach, GKS nadal jest bardzo groźną drużyną i są jednym z kandydatów do końcowego triumfu w fazie play-off. Niemałym zaskoczeniem może być fakt, że tyska obrona pozwoliła już na stratę 64 bramek, w poprzednich sezonach drużyna przyzwyczaiła nas do niemal żelaznej defensywy.

Skoro już jesteśmy przy niespodziankach to nie sposób nie wspomnieć o czarnym koniu tych rozgrywek, czyli KH Enerdze Toruń. Drużyna z grodu Kopernika zajmuje trzecie miejsce w tabeli i ma jeszcze jedno zaległe spotkanie z Tauron Podhalem Nowy Targ. Prawdziwą siłą Stalowych Pierników jest kolektyw, gdyż w drużynie próżno szukać jednego lidera. Wszystkie cztery formacje wzajemnie się uzupełniają, a pomiędzy słupkami znakomitą pracę wykonuje Anton Svensson. Szwed dołączył do zespołu przed tym sezonem i z miejsca stał się jednym z najlepszych bramkarzy całej ligi. 30-latek ma już na koncie 5 shutoutów. Znakomicie do drużyny wkomponował się także Artiom Osipow, który dołączył do toruńskiej drużyny w trakcie rozgrywek i w 11 spotkaniach strzelił już 8 bramek. Co również bardzo ważne, Energa zakwalifikowała się do półfinału Pucharu Polski, a kibice z Torunia czekali na to aż 12 lat!

Największym rozczarowaniem obecnego sezonu jest postawa Zagłębia Sosnowiec, które okupuje 9. miejsce w tabeli. Sosnowiczanie mimo ambitnych planów, walki o play-off, mają już 17 punktów straty do Ciarko STS Sanok. Szanse podopiecznych Grzegorza Klicha na awans do czołowej ósemki spadły niemal do zera i na nic zdały się wschodnie wzmocnienia, na czele z Aleksandrem Wasiljewem, który w KHL rozegrał ponad 200 spotkań.

Z kolei szefostwo klubu ze stolicy Górnego Śląska wyznaczyło za cel awans do Pucharu Polski, któremu nie sprostał trener Piotr Sarnik, wobec czego podał się do dymisji. Jego miejsce zajął, dobrze znany Andriej Parfionow, który wcześniej pracował choćby w SMS Sosnowiec, KTH Krynicy, czy Podhalu. Przyjście Rosjanina odmieniło oblicze GieKSy, która jest już na 4. miejscu w tabeli. Nie była to jednak jedyna zmiana na stanowisku trenera. Z posadą pożegnał się także Nik Zupančič, który złożył rezygnację z prowadzenia Re-Plast Unii Oświęcim. Wicemistrzów Polski przejął Amerykanin Kevin Constantine. Jednak jak sam powiedział, efekty jego pracy będzie widać dopiero za kilka tygodni. Kibice z grodu nad Sołą liczą jednak, że już w półfinale Pucharu Polski, oświęcimianie sprostają odwiecznemu rywalowi z Tychów.