W czwartek kadra narodowa pokonała Madziarów 2:1, dzisiaj jednak rywale wykorzystali błędy Biało-czerwonych w obronie, szwankowała też mocno skuteczność i mecz zakończył się wynikiem 1:3.

Spotkanie rozpoczęło się podobnie jak czwartkowe starcie, bo dosyć szybko nasza drużyna zdobyła bramkę. Wczoraj gol padł w 25 sekundzie, w piątek nie minęła jeszcze druga minuta a Polacy cieszyli się z trafienia. Pod bramką Węgrów było ogromne zamieszanie, Filip Starzyński i Mateusz Michalski poradzili sobie z obroną, a także bramkarzem. Skutecznym strzelcem był Michalski.

Węgrzy wyrównali w drugiej tercji. Christopher Bodo, jeden z najlepszych węgierskich napastników, strzelał na raty, przy dobitce bramkarz John Murray skapitulował. Na samym początku trzeciej tercji, po błędzie naszych obrońców, Krisztian Nagy zdobył bramkę. Kilka minut później Patryk Wronka uderzył. Wydawało się, że krążek minął linię bramkową. Sędziowie skorzystali z wideo weryfikacji i powtórki wideo wykazały, że gola nie było.

W trzeciej tercji Gergo Nagy otrzymał karę meczu za atak na Alana Łyszczarczyka. Polacy przez pięć minut grali w przewadze, bardzo często uderzali na bramkę Zoltana Hetenyi'ego, ale niestety stracili gola. John Murray w złym momencie zjechał z lodu i Krisztian Nagy trafił do pustej bramki. W końcówce nasz zespół grał przez pewien moment 6 na 4, ale tej przewagi również nie wykorzystał. Świetnie spisywał się bramkarz Hetenyi, który wyczerpany opuszczał lodowisko. Madziar obronił aż 49 strzałów!

 

POLSKA – WĘGRY 1:3 (1:0, 0:1, 0:2)

Michalski 2 – Bodo 22, Nagy 41, 58

POLSKA: Murray – Ciura, Bryk, Mroczkowski, Komorski, Kapica – Jaworski, Górny, Krężołek, Pasiut, Wronka – Kostek, Horzelski, Michalski, Starzyński, Przygodzki – Krawczyk, Michałowski, Łyszczarczyk, Paś Wałęga. Trener: Kalaber.

WĘGRY: Hetenyi – Bukor, Dezsi, Szabad, Kreisz, Vincze – Sarcia, Doczi, Szigeti, Majoross, Toth – Kiss, Vokla, Sagi, K. Nagy, Terbocs – Garat, Varga, Benk, G. Nagy, Bodo Trener: Simpson.