W sobotę kadrowicze zakończą zgrupowanie na Lodowisku im. Braci Nikodemowiczów w Bytomiu. Biało-Czerwoni przygotowują się do sierpniowych kwalifikacji do igrzysk olimpijskich w Bratysławie, w których zmierzą się ze Słowacją, Białorusią i Austrią. - Czeka nas ogromne wyzwanie – zaznacza Robert Kalaber, trener reprezentacji Polski.

Lodowisko robi wrażenie
Od poniedziałku do soboty kadra narodowa przebywa na zgrupowaniu w Bytomiu. Hokeiści trenują na nowoczesnym Lodowisku im. Braci Nikodemowiczów, które zostało otwarte w czerwcu tego roku. - Doskonale pamiętam stary obiekt, czyli „Stodołę”. Hala znajdowała się wtedy w katastrofalnym stanie, a obecne lodowisko robi duże wrażenie. Ma świetne zaplecze, przestronne szatnie i co bardzo ważne dla nas, bardzo dobry lód. Czasami na lodzie utrzymuje się woda, co utrudnia płynną jazdę, a w Bytomiu tafla jest znakomicie przygotowana i dzięki temu można szybko jeździć na łyżwach, dobrze kontrolować krążek. Cieszę się, że możemy pracować w tak dobrych warunkach – mówi Robert Kalaber. Na czym skupiają się kadrowicze podczas zgrupowania? - Zawodnicy ćwiczą w podziale na grupy, jak również razem, strzały, podania, opanowanie krążka oraz taktykę – odpowiada selekcjoner.

Dwa sparingi reprezentacji
W dniach 26-29 sierpnia w Bratysławie Biało-Czerwoni zmierzą się w kwalifikacjach olimpijskich ze Słowacją, Białorusią i Austrią. - Zostało mało czasu i każdy dzień, który spędzamy na zgrupowaniach, wykorzystujemy jak najlepiej. Ostatnie zgrupowanie przed wyjazdem na Słowację odbędzie się 18 sierpnia w Jastrzębiu-Zdroju, rozegramy wtedy dwa sparingi: 20 sierpnia z Re-Plast Unią Oświęcim, a dwa dni później z JKH GKS. PZHL chciał zorganizować mecz kontrolny z zagranicznym rywalem, kontaktował się z wieloma federacjami, ale kadry narodowe w tym okresie jeszcze nie trenują – tłumaczy Kalaber.

Wielkie wydarzenie
Do Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, które odbędą się w lutym 2022 roku, awansuje tylko zwycięzca turnieju. W rozegranych na przełomie maja i czerwca Mistrzostwach Świata Elity Słowacy zajęli 8. miejsce, a Białorusini 15. pozycję. - Słowacy pokazali się z bardzo dobrej strony i wprowadzili do zespołu młodych graczy, takich jak 17-letni Juraj Slafkovsky, czy jego rówieśnik Šimon Nemec. W kwalifikacjach drużyna będzie jeszcze silniejsza, bo zawodnicy grający w NHL zadeklarowali, że wzmocnią zespół. Dla gospodarzy to bardzo ważny turniej, chcą awansować do igrzysk, a na Słowacji hokej na lodzie, obok piłki nożnej, jest sportem numer jeden. Białorusini to też bardzo mocny zespół, który od niedawna ma nowego trenera, Kanadyjczyka Craiga Woodcrofta, pracującego wcześniej w Dynamo Mińsk. Białorusinów również mają wspierać zawodnicy grający w NHL - przyznaje słowacki szkoleniowiec Biało-Czerwonych. - Naszym trzecim rywalem jest Austria, która w mistrzostwach świata też gra w wyższej dywizji od nas. W maju rozegraliśmy z Austrią dobry mecz podczas Turnieju Beat Covid-19, przegraliśmy wtedy 2:3, tracąc gola w ostatnich minutach. W Bratysławie czeka nas ogromne wyzwanie, ale presja jest po stronie przeciwników. My nie mamy nic do stracenia, możemy tylko zyskać. Dla naszej reprezentacji mecze kwalifikacyjne to wielkie wydarzenie – dodaje Robert Kalaber.