- Koronawirus dał nam mocno w kość, ale musimy się z tego otrząsnąć i działać ze zdwojoną siłą - powiedział prezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie Mirosław Minkina.

Ten rok miał być bardzo bogaty w hokejowe wydarzenia w Polsce, ale pandemia spowodowała radykalne zmiany w kalendarzu.

- Przedwcześnie zakończony sezon (po ćwierćfinałach play-off) oraz odwołane dwa turnieje mistrzostw świata (seniorów 1B i seniorek 1B) zweryfikowały nasze plany na wielu płaszczyznach. Pewnie nie będzie łatwo wrócić do normalności, ale staramy się robić wszystko by stało się to jak najszybciej.

W trudnej sytuacji znalazła się nie tylko hokejowa centrala, ale również wiele klubów, dlatego przed nadchodzącym sezonem doszło do złagodzenia warunków licencyjnych.

- Zdajemy sobie sprawę w jakiej sytuacji są niektóre ośrodki, dlatego chcieliśmy w jakikolwiek sposób klubom pomóc. Wpisowe obniżyliśmy na ten sezon z 64 tysięcy złotych, do 50 tysięcy złotych, a "dzika karta" jest do wykupienia już za 30 tysięcy, chociaż niedawno było jeszcze 300 tysięcy złotych. Jeśli ktoś marzył o PHL i ma takie pieniądze, uważam, że to chyba najlepszy moment. Nie zapominajmy jednak, że trzeba mieć za sobą także gwarancje finansowe (w tym roku co najmniej 1,5 mln. PLN). Proces licencyjny powinien zostać zakończony do 30 czerwca.

Niemal przesądzone jest, że w składzie ekstraligi dojdzie do roszad.

- Zakładamy, że liga znów będzie dziesięcio-, a może jedenastozespołowa. Wiemy, że poważnie o miejscu w PHL myślą w Sanoku, gdzie szykuje się ciekawa drużyna, a po zagranicznych przygodach, kibice są głodni konfrontacji z najlepszymi polskimi ekipami. Nadal chcemy też by w rozgrywkach uczestniczyła Kadra PZHL do lat 23, ale jeszcze rozmawiamy w jakiej formule, Z punktu widzenia związku Kadra PZHL do lat 23 to ważny projekt i chcemy go kontynuować w kolejnych latach, ale wymaga on korekt.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że sezon PHL rozpocznie się zgodnie z planem, czyli w połowie września.

- Tradycyjnie chcielibyśmy by otwarcie sezonu nastąpiło meczem o Superpuchar. Później już rozgrywki ligowe. Na ten moment prawdopodobne są cztery rundy fazy zasadniczej. Do tego naszym klubom dojdzie rywalizacja w europejskich pucharach: Lidze Mistrzów, Pucharze Kontynentalnym, Pucharze Wyszehradzkim i prawdopodobnie w pucharze roboczo nazwanym Pucharem Radziwiłłów. W tym ostatnim przypadku planujemy jeden kilkudniowy turniej. Emocji pewnie nie zabraknie, ale spodziewam się, że to może być początkowo smutny sezon, bo prawdopodobnie z pustymi trybunami w pierwszym etapie rozgrywek.

Z powodu pandemii zmieniony został również kalendarz reprezentacyjny. Zaplanowany w sierpniu, w Bratysławie, turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich został przesunięty o 12 miesięcy.

- Możemy też odebrać to jako szansę, bo to oznacza więcej czasu na optymalne przygotowanie. Jeśli będzie to możliwe, chcemy by kadra już w tym roku spotkała na zgrupowaniu pod koniec lipca. Ale to melodia przyszłości. Na razie musimy dopełnić formalności dotyczące posady selekcjonera. Z Tomkiem Valtonenem jestem w kontakcie, ale to nie to samo co rozmowa w cztery oczy, dlatego niecierpliwie czekam na otwarcie granic.