Polska przegrała z występującymi w elicie Włochami 0:2 (0:0, 0:0, 0:2 ) w swoim drugim meczu rozgrywanego w Gdańsku turnieju EIHC o Puchar Niepodległości.

Bramki: 0:1 Phil Pietroniro (Tommaso Traversa, 49), 0:2 Luca Frigo (Alex lambacher, 60).

Kary: Polska – 6 minut; Włochy - 10 minut.

MVP: Polska - Paweł Dronia; Włochy - Thomas Larkin.

Polska: John Murray – Mateusz Bryk, Bartosz Ciura, Mateusz Michalski, Filip Starzyński, Martin Przygodzki – Bartłomiej Bychawski, Paweł Dronia, Aron Chmielewski, Domin Paś, Krystian Dziubiński – Patryk Wajda, Marcin Kolusz, Mateusz Gościński, Bartłomiej Neupauer, Bartłomiej Jeziorski – Sebastian Brynkus, Jakub Michałowski, Szymon Marzec, Paweł Zygmunt, Maciej Urbanowicz.

Włochy: Andreas Bernard – Thomas Larkin, Daniel Glira, Markus Gander, Raphael Andergassen, Tommaso Traversa – Roland Hofer, Peter Spornberger, Peter Hochkofler, Alex Lambacher, Luca Frigo – Phil Pietroniro, Jan Pavlu, Riccardo Lacedelli, Martin Castlunger, Matthias Mantiger.

Zespół trenera Tomasza Valtonena zaczął gdańskie zawody od pokonania Japonii 3:2, Włosi po dogrywce wygrali z Węgrami 4:3.

Pierwsza, toczona w szybkim tempie tercja nie przyniosła bramek, choć mogły paść po obu stronach lodowiska. Włoski bramkarz musiał się wykazać po potężnych uderzeniach Mateusza Bryka i Arona Chmielewskiego z dystansu. Rozgrzany został też John Murray. Kiedy Polacy atakowali grając w przewadze, ożywiły się trybuny Olivii. Niestety, nie przyniosło to efektu bramkowego.

Rywalizacja na lodzie nabrała rumieńców w drugiej tercji. Bywało, że sędziowie musieli się ratować skakaniem na bandy, by nie dać się „porwać” walczącym o krążek hokeistom.

Ciekawie było pod obiema bramkami, publiczność oklaskami nagrodziła zarówno sporo fajnych akcji naszej drużyny, jak i kilka widowiskowych, a przede wszystkim – skutecznych – interwencji Johna Murraya.

W 32 minucie w ostatniej chwili zablokowany został przed włoską bramką rozpędzony Mateusz Michalski.

Nasi hokeiści wypracowali sobie na początku trzeciej odsłony spotkania parę dobrych sytuacji, zwieńczonych celnymi strzałami. Kibice domagali się gola, niestety zdobyli goście.

Podopieczni Tomasza Valtonena ruszyli do odrabiania strat i do wyrównania zabrakło naprawdę niewiele.

W ostatnich 90 sekundach graliśmy bez Murraya i trwało oblężenie włoskiej bramki. Równo z końcowa syreną Włosi wyprowadzili jednak skuteczną kontrę i Luca Frigo ustalił wynik na 0:2.. 

W wieczornym sobotnim meczu zawodów Węgry zmierzą się z Japonią. W niedzielę, na zakończenie turnieju Polska zagra z Węgrami (13.00), a Włosi z Japonią (17.00).

Zdjęcia, autorstwa Michała Chwieduka, w naszej galerii.