Podczas wideokonferencji władz Polskiego Związku Hokeja na Lodzie z przedstawicielami klubów starano się wypracować wspólny model powrotu do treningów oraz zaplanować rozpoczęcie kolejnego sezonu PHL.
- Bardzo chcielibyśmy, by liga ruszyła zgodnie z planem, w połowie września - mówi komisarz Polskiej Hokej Ligi i wiceprezes PZHL Marta Zawadzka. - Oczywiście, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak wtedy będzie wyglądała sytuacja, ale wierzymy, że pandemię uda się pokonać i nie będzie przeszkód by zawodnicy wyjechali na lód.
Nie wiadomo jeszcze, czy w spotkaniach będą mogli uczestniczyć kibice, ale Zawadzka zapewnia, że taki wariant jest mało prawdopodobny - Spodziewamy się, że trybuny raczej będą zamknięte i staramy się rozwiązać ten problem wykorzystując platformę polskihokej.tv. Nie możemy jeszcze zdradzać szczegółów, ale pracujemy nad tym by skorzystały obie strony. Naszym celem jest by kluby nie notowały zbyt dużych strat, a kibice mogli zobaczyć swoją ukochaną drużynę w akcji. Zakładamy, że uda nam się to pogodzić w taki sposób, by każdy był zadowolony.
Kluczowe w przygotowaniu do sezonu są treningi, dlatego od pewnego czasu trwają rozmowy z Ministerstwem Sportu, by przy zachowaniu odpowiednich procedur, od lipca kluby mogły korzystać z lodowisk. - Naszym priorytetem jest bezpieczeństwo, ale hokeiści nie są w stanie przygotowywać się tylko "na sucho". Niestety w naszym przypadku obecne regulacje niewiele wnoszą. Zawodnicy nie są w stanie przyjechać w stroju i łyżwach na lodowisko. Niezbędne jest udostępnienie zaplecza szatniowego, a na teraz jest to niemożliwe. Mamy nadzieję, że resort będzie przychylny naszym argumentom. Poruszaliśmy też temat ewentualnych testów na obecność koronawirusa ale nie ukrywajmy, że nasza federacja nie jest tak bogata jak np. PZPN, a scedowanie wszystkich kosztów na kluby też jest niemożliwe. Będziemy się jednak nad tym mocno zastanawiać - kończy Zawadzka.
Kolejna wideokonferencja PZHL i przedstawicieli klubów zaplanowana została na 21 maja.