Wiktoria Sikorska, mimo młodego wieku, może pochwalić się już sporymi osiągnięciami. Jest kapitanem juniorskiej reprezentacji Polski, ale na koncie ma również występy z seniorkami. A na co dzień można zobaczyć ją na lodowiskach naszych południowych sąsiadów.
Wiktoria Sikorska była jedną z najlepszych zawodniczek podczas, rozegranych w styczniu w Katowicach, Mistrzostw Świata juniorek. Polka zdobyła w tym turnieju trzy gole, dwa notując w ostatnim meczu. Biało-czerwone wygrały wówczas z Brytyjkami 5:1 i rzutem na taśmę zapewniły sobie utrzymanie w dywizji 1B.
- Ten turniej nie wyszedł nam tak, ja byśmy sobie tego życzyły. Wiem, że stać nas na dużo więcej, a czasem na lodzie wyglądało to tak, jakby inne drużyny były od nas dużo lepsze. Trzeba się cieszyć, że zostałyśmy na tym szczeblu i w przyszłym roku dostaniemy szansę rehabilitacji i udowodnienia, że jesteśmy dobrym zespołem.
W tym sezonie Sikorska z pewnością zanotowałaby występy w dwóch mistrzowskich turniejach. Od pewnego czasu należy również do etatowych zawodniczek w reprezentacji seniorek.
- Jestem najmłodsza w tej drużynie, ale mam nadzieję, że wszyscy zauważają jak bardzo się staram. Gra juniorska i seniorska to dwa światy. U juniorek jest o wiele łatwiej znaleźć miejsce i wypracować sytuację. W "dorosłym" hokeju ważna jest taktyka, której poświęca sie dużo czasu na treningach. Czy denerwuję się grając z seniorkami? Pewnie, że tak. Już od debiutu w kadrze towarzyszy mi stres, ale za każdym razem wszystko mija, kiedy tylko wyjeżdżam na lód. Nie zapominam o szacunku do starszych, ale zawsze gram najlepiej jak potrafię, by pomóc w wygranej. Jak się ni udaje, to ważne by wyciągać wnioski. Często rozpamiętuję, co zrobiłam źle i co mogę poprawić, żeby się to nie powtórzyło.
Wiktoria Sikorska od trzech lat występuje w lidze czeskiej, w zespole SK Karvina.
- Nie jest tajemnicą, że czeski hokej jest lepszy od polskiego, nowocześniejszy. Trenerzy dążą do tego, żeby jak najwięcej zawodniczek pojechało grać za granicę, co sprawia, że Czeszki mają lepszą kondycję i taktykę. O miejsce w podstawowym składzie naprawdę trzeba walczyć. Talent jest małym procentem tego co możesz jeszcze osiągnąć, ale najważniejsza jest praca. Mniejsze umiejętności można czasem nadrobić charakterem i to jest różnica na naszą korzyść.
Siedemnastolatka przyznaje, że Czechy są tylko przystankiem do hokejowych marzeń, których nie brakuje.
- Dobrze jest mieć cele i do nich dążyć. Do polskiej ligi mi się nie spieszy. Fajnie byłoby zdobyć mistrzostwo Czech. Później chciałabym spróbować swoich sił w mocniejszej lidze, może w Szwecji, no i oczywiście w NWHL. O reprezentacji nie zapominam. Trzeba mierzyć wysoko dlatego liczę na mistrzostwo świata i występ na igrzyskach olimpijskich. Może uda się kiedyś zagrać przeciwko moim inspiracjom - Hilary Knight i Kendall Coyne, które grają w drużynie USA?
Foto: Hokejowe Orlice